czwartek, 25 kwietnia 2013

22. Bal i Przygotowania do powrotu.

 Hej.! Oto kolejny rozdział ;)


Ten rozdzialik jest trochę dłuższy niż poprzednie ;) mam nadzieje, że wam się spodoba. 
Baaaaaaaaaaaardzo was proszę o większą ilość komentarzy. ;)
Życzę miłego czytania :)

Pozdrowionka ;) Madzia ;*Mam prośbę koniecznie przeczytajcie to co jest pod notką :D
------------------------------------------------------------------------------------
Oczami Olivii

    Siedziałam na ganku z Ksawerym i nagle przyleciał czarny kruk z listem przywiązanym, czerwoną wstążką do nogi. Odwiązałam go, a ptak odleciał. Dokładnie obejrzałam kopertę w której znajdował się list. Był zaadresowany pięknym pochyłym pismem. Otworzyłam go. Okazało się że list to zaproszenie. Treść wyglądała tak:


ZAPROSZENIE!

Mamy zaszczyt zaprosić rodzinę Swan na bal, który odbędzie się 24.04.2013 roku w Vollterze.

Aro, Marek, Kajusz

     Szeroko się uśmiechnęłam, zerwałam się z miejsca i pobiegłam na górę. Kiedy w końcu dopadłam telefon zadzwoniłam do Alice. Przekazała mi, że również dostali zaproszenie na bal w Vollterze. Byłam bardzo szczęśliwa. Nareszcie zobaczę Bellę!!! Kiedy skończyłyśmy gadać zajrzałam do garderoby. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie. Ja nie mam się w co ubrać! Szybko napisałam do Alice. Umówiłyśmy się na zakupy. Odetchnęłam z ulgą. Postanowiłam zejść na dół do reszty mojej rodziny. Zastałam ich w salonie. Usiadłam obok Ksawerego.
   - Co się stało, że tak szybko poleciałaś na górę?- zapytał obejmując mnie.
   - Dowiedziałaś się o nowej wyprzedaży?- zaśmiał się Chad. Posłałam mu piorunujące spojrzenie. Ten kretyn jednak dalej chichotał jak jakaś panienka. 
   - Nie. -powiedziałam i odrzuciłam do tyłu swoje rude loki.- Sami spójżcie.- powiedziałam i podałam zaproszenie. Przechodziło z rąk do rąk. Na twarzach wszystkich powoli pojawiały się uśmiechy. Kiedy skończyła czytać Serena uśmiechnęła się szeroko i powiedziała;
    - Cóż trzeba zacząć się pakować i...- powiedziała przeciągając.-...trzeba pojechać na zakupy.- dokończyła.
    - TAK!- krzyknęłam. Chłopcy zaczęli jęczęć, że nie chcą, albo, że mają coś do załatwienia.- Możecie pojechać jutro.- powiedziałam.- Jadę z Alice. Pewnie Esme i Rose też się z nami wybiorą.- zgadłam.
   Więc czekałyśmy do jutrzejszego dnia. I do spotkania z Bellą.

***

   Oczami Belli 

Bal jest już jutro. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zobaczę bliskich. Siedziałam w swojej komnacie i rozmyślałam, kiedy nagle wpadła Heidi. 
    - Witaj Bello!- zawołała radośnie siadając obok mnie na łóżku. 
    - Cześć Heidi.- powiedziałam.- Co cię do mnie sprowadza?- zapytałam. Jej oczy zaświeciły się szkarłatem. To nie wróżyło nic dobrego. Po tylu latach mieszkania w Vollterze wiedziałem, kiedy coś dla nie szykuje.
     - Wiesz....- zaczęła- pomyślałam, że nie masz kiecki na jutrzejszy bal... więc...- już wiedziałam co to znaczy. Zerwałam się z łóżka i stanęłam naprzeciw niej.
     - Nie ma mowy!- podniosłam głos- Nie wyciągniesz mnie na zakupy.- powiedziałam już normalnie. Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że już za parę godzin zobaczę się z bliskim. Heidi już wiedziała o co mi chodzi. Wstała i stanęła naprzeciw mnie z rękami założonymi na biodra.
     - I tak się z nim nie spotkasz przed balem.- Powiedziała z chytrym uśmieszkiem.- Aro ci nie pozwoli.- dodała. Miała rację. Nie pozwoli mi. Więc co mam do stracenia.
     - Zgoda.- westchnęłam.-Możemy iść.- Heidi się ucieszyła i zaczęła ciągnąć w stronę wyjścia. Minęłyśmy główny hol i udałyśmy się dziedzińcem do najlepszego sklepu w Vollterze. Kiedy weszłyśmy Heidi zniknęła w między regałami. Usiadłam na sofie i czekałam. Po chwili wyłoniła się z naręczem sukienek.
      - Do przymierzalni- zakomenderowała. Chcąc nie chcąc musiałam za nią. Wepchnęła mnie do przymierzalni i dała pierwszą sukienkę . Oczywiście w każdej następnej musiałam jej się pokazać. Był trudny wybór. Po paru godzinach mozolnych poszukiwań Heidi wybrała sobie piękną czarną suknię. Wyglądała w niej naprawdę bosko. Ja natomiast wybrałam fioletową. Do tego kupiłam buty na obcasie i kilka dodatków, podobnie jak Heidi.Wróciłyśmy do zamku z pełnymi torbami. Przy bramie odebrał je od nas Felix. Uśmiechną się do mnie, a do Heidi puścił oczko. Na co ona tylko odwróciła wzrok. Między nimi coś było. Bynajmniej Felix tego chciał. Był piękny słoneczny dzień. Postanowiłyśmy spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. Poszłam się przebrać w zestaw. Wzięłam z regału jakąś książkę i ruszyłam w stronę wielkiego balkonu na którym znajdował się przepiękny ogród. Były tu drzewa kwiaty i nawet mały stawik.
   Usiadłam w cieniu drzew i zaczęłam czytać. Powieść była o dziewczynie, która musiała zostawić swojego ukochanego i wyjechać do innego kraju. Co za ironia. Czytałam dalej, gdy usłyszałam nadjeżdżające samochody. Podniosłam się by zobaczyć kto nadjechał. Z czarnego Nissana wysiadła rodzina Denalczyków, za nimi rodzina z Irlandii, a później z Egiptu. Zaczynali się zjeżdżać na bal. Uśmiech zagościł na mojej twarzy. To już niedługo. Niedługo zobaczę moją rodzinę. Odwróciłam się i wróciłam pod drzewo. Zaczęłam czytać. 
   Zapadł zmierzch, a ja dalej nie opuściłam swojego miejsca. Około godziny 09:00pm. na dziedziniec zajechało pięć aut. Powoli się wychyliłam i wtedy ich zobaczyłam. Z czarnego Audi wysiedli Serena, James, Dess i Chad. Z bordowej Alfy Romeo- Ksawery i Olivia. Z czerwonego Ferrari- Nathalie i Damon. Z czarnego mercedesa Carlisle, Esme, Rose i Emmet, a ze srebrnego Volvo Alice, Jasper i ON. Edward ze smutnym wzrokiem. Tak bardzo się cieszyłam, że mogę ich zobaczyć po tylu latach. Cicho wstałam, ale jak na złość musiałam nadepnąć na jakąś gałązkę. Wszyscy przybyli spojrzeli w moją stronę, a ja stałam tam jak sparaliżowana. Na ich twarze wstąpiły wielkie uśmiechy. Odwzajemniłam to, ale przypomniałam sobie, że nie mogę z nimi rozmawiać, aż do balu. Szybko ciekłam w głąb zamku. Pobiegłam do swojej komnaty i tam czekałam, aż do nastania balu. 


***

    To już dziś. Bal i mój oczekiwany powrót do domu. Przez całą noc rozmyślałam o mojej pierwszej rozmowie z rodziną od 10 lat. Co im powiem? Jak bardzo ich kocham i jak za nimi tęskniłam? Oni to przecież wiedzą. No nic zobaczymy co czas przyniesie. 
     W tej chwili siedzę z Heidi w mojej komnacie i szykujemy się do balu. Heidi chodzi w te i z powrotem i układa sobie włosy i robi makijaż. Kiedy skończyła się szykować wyglądała olśniewająco.Jej ciemne włosy upięte były w eleganckiego koka razem z jej makijażem i piękną suknią tworzyły coś pięknego. Teraz moja kolej. Usiadłam przy toaletce i zaczęłam układać sobie włosy i robić makijaż. Po upływie pary godzin byłyśmy gotowe. Miałam na sobie moją fioletową suknie , a włosy podkręciłam lokówką. zrobiłam delikatny makijaż. Czekałyśmy do wyznaczonej godziny. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Heidi to zauważyła.
   - Pierwszy raz widzę cię taką szczęśliwą, od czasu kiedy tu jesteś.- Zauważyła. Miała racje. Taka zadowolona jeszcze nie byłam. Od wczoraj chodzę z uśmiechem na twarzy. Na sali musiałyśmy być trochę wcześniej więc wyszłyśmy z mojej komnaty. Szłyśmy głównym holem. W tym czasie dołączyli do nas Jane w długiej prostej czarnej sukience, Alec, Felix, Dymitri. Wampiry mieli proste czarne smokingi. 
    - Panie.- powiedział Alec.- Wyglądacie przepięknie.- OMG! Komplement z ust Aleca. To jest dziwne.
    - Dziękuje.- Odpowiedziałyśmy razem. Wszyscy ramię w ramię weszliśmy na sale. Było miejsce dla orkiestry, stoły z "ponczem" z krwi. Dwa rodzaje : ludzka i zwierzęca. Cóż mogę się tylko cieszyć, że pomyśleli o wegetarianach. Ustawiliśmy się po dwóch stronach sali. Kobiety na prawo, mężczyźni na lewo i czekaliśmy. 
    Punktualnie o 08:00pm. drzwi wielkiej sami otworzyły się i zaczęli wchodzić zaproszeni goście. Zaczęłam wyglądać mojej rodziny. Szli na końcu. Wszyscy chłopcy mieli na sobie czarne smokingi. Za to dziewczyny popisały się swoimi strojami. Serena miała na sobie nową czerwoną sukienkę. Esme miała szarą sukienkę. Rosalie również miała czerwoną sukienkę. Alice niebieską. Olivia fioletową, a Destiny czarną. Wyglądały ślicznie. Rozglądałam się jeszcze za Nathalie i Damonem. Nagle zobaczyłam dziewczynę w szkarłatnej sukni. Nathalie. U jej boku szedł Damon z obojętnym wyrazem twarzy. Tak się cieszyłam, że nareszcie widzę wszystkich. Kiedy wszyscy weszli na sale ze swojego tronu wstał Aro. Wszystkie oczy zwróciły się na niego.
    - Witajcie moi Drodzy.- Zawołał i rozłożył ręce w geście powitania.- Dzisiejszy bal to, również bal pożegnalny dla naszej drogiej Isabelli.- powiedział i wskazał na mnie. Czułam się zażenowana. Wszyscy na mnie patrzyli.- Więc rozpocznijmy bal pierwszym tańcem!- Zawołał. Dzisiejszy bar rozpocząć miała Heidi Z Felixem, Jane z Dymitrim i ja. Mi przypadł Alec. Szczęściara ze mnie. Puszczono muzykę i rozpoczął się  taniec. Nie wiem po co w ogóle jest ten taniec, ale nie chciałam się z nikim sprzeczać w tej sprawie. 
   Po skończonym tańcu Alec ukłonił się przede mną, a ja przed nim. Stałam chwilkę chciałam wreszcie pobiec do mojej rodziny. Kiedy się odwróciłam wpadłam w czyjeś silne ramiona. Edward. Zaczęliśmy się kręcić wokół własnej osi. Byłam taka szczęśliwa! Gdy już mnie postawił, mocno przytulił. 
    - Nigdy więcej mi tego nie rób.- powiedział i pocałował mnie. Tak mi tego brakowało. Po jakimś czasie, nawet nie wiem jak długim usłyszeliśmy ciche chichoty. 
    - Może dałbyś się przywitać nam z Bellą.- powiedział udając obrazę Chad. Edward puścił mnie, a ja podbiegłam do Chada i przytuliłam. Podobnie jak każdego z mojej rodziny. 
    - Nie macie pojęcia jak za wami tęskniłam.- Powiedziałam. Moje oczy były suche.
    - Nawet nie wiesz jak nudno było bez ciebie w domu.- Zaczął się żalić Ksawery.- Nie było z kim jeździć na motorach.- Powiedział rozmarzony. 
    - Obiecuję, że to nadrobimy.- Powiedziałam. Kurczę sama tak dawno nie jeździłam. Chyba nie zapomniałam jak to się robi. Spojrzałam na Nathalie.
     - Jesteś kompletną wariatką!- Podniosła głos.- Ale i tak cię kocham.- Przytuliła minie. Nie stop...Nathalie mnie PRZYTULIŁA?! Coś tu jest nie tak. Czyżby Damon obudził w niej uczucia? A skoro o tym gnojku mowa... Gdzie on jest. Nagle muzyka ucichła a na scenę wszedł Damon. Podszedł do mikrofonu.
      - Halo...czy to działa?- Mój Boże co za kretyn. Ale ciekawi mnie co ma "mądrego do "powiedzenia".- Chciałbym coś powiedzieć.- Zaczął i wyciągnął coś z kieszeni.- Nathalie. Wtedy mi odmówiłaś, więc może nie zrobisz tego przy wszystkich wampirach świata.- Ukląkł na jedno kolano.- Wyjdziesz za mnie?- Szczęka mi opadła. Damon oświadczył się Nathalie! Spojrzałam na nią. Stała jak słup soli. Szturchnęłam ją w ramie.
       - No powiedz coś.- powiedziałam. Nathalie w jednej chwili zmaterializowała się przed Damonem. On spojrzał na nią.
       - Więc?- zapytał. Ona w odpowiedzi rzuciła mu się na szyje i pocałowała. Wszyscy zaczęli być brawo i gwizdać.- Można uznać to za "Tak"?- zapytał gdy oderwali się od siebie.
       - Tak idioto.- zaśmiała się i znów go pocałowała. Cieszyłam się jej szczęściem. Była też zdumiona. Prędzej bym pomyślała, że to ja wyjdę za mąż niż ona. Ale cóż życie nas zaskakuje. Widziałam, że Edward patrzy na mnie uważnym wzrokiem. Kiedy "zakochańce" do nas zeszli przytuliłam Nathalie.
        - No proszę.- Powiedziałam.- Panna " nigdy nie dam się uziemić przy jednym facecie" wychodzi za mąż.- Zaśmiałam się.- Cóż, muszę kupić sukienkę dla dryhny.- Zaśmiałam się udając zamyślenie.
        - Ty nie bądź taka "Hej do przodu" bo ci z tyłu zabraknie.- Zaśmiała uderzając mnie w ramie. Zaczęła lecieć jakaś wolna piosenka. Edward wsuną swoją dłoń w moją. Ruszyliśmy na parkiet. Wirowałam przytulona do niego.
        - Kocham Cię Isabello.- Szepnął w moje włosy. Podniosłam wzrok i spojrzałam w jego oczy.
        - Kocham Cię Edwardzie.- Powiedziałam i wpiłam się w jego wargi. 


***

    Bal skończył się o 07:00am. Tańczyłam z każdym, ale najwięcej razy z Edwardem. Teraz siedzę w swojej komnacie i pakuje ostatnie rzeczy. Tak bardzo się cieszę, że nareszcie mogę się wyrwać, z tej klatki dla wampirów. Spakowałam ostatnią walizkę. I spojrzałam na pokój w którym stołowałam się przez 10 lat. Dziesięć długich lat spędzonych w Vollterze. Ale to już koniec i wracam do domu. Usłyszałam cichutkie pukanie do drzwi.
     - Proszę- powiedziałam odwracając się w ich stronę. W szparze między drzwiami pokazała się głowa Heidi. Podeszła do mnie i bez wahania przytuliła. 
     - Tak bardzo będzie mi ciebie brakować.- Powiedziała odrywając się odemnie.
     - Przecież będziesz mnie odwiedzać- powiedziałam.- Bo będziesz. Nie?- zapytałam. Ona się tylko uśmiechnęła.
      - Jeśli chcesz. Będzie mi bardzo miło.- odpowiedziała.- Chodź Wielka Trójca jak i twoja rodzina czekają w głównej sali.- Powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. 
     Kiedy weszłyśmy do Wielkiej Sali  oczy wszystkich zwróciły się ku nam. Aro wyszedł mi na spotkanie.
      - Isabello.- zaczął- Czy zmieniłaś zdanie?- zapytał z nadzieją w głosie. Czy ten wampir nie rozumie słowa "Nie"?.
      - Przykro mi Aro.- Odpowiedziałam.- Ale nie przyłączę się do ciebie. I zdania nigdy nie zmienię.- Na jego twarzy pojawiło się rozczarowanie.
      - Dobrze.- powiedział na powrót swoim słodziutkim głosem.- Jeśli taka jest twoja decyzja. Ruszajcie.- powiedział.- Szczęśliwiej podróży.- Odwróciliśmy się i chcieliśmy ruszyć do drzwi.- Droga Siostro.- zatrzymał nas Aro.- Mam nadzieje, że zobaczymy się niedługo.
       - Myślę, że tak.- Odpowiedziała i ruszyliśmy do wyjścia. Chciałam pójść po swoje rzeczy, ale zatrzymał mnie głos Aleca.
       - Twoje walizki są już przy aucie.- powiedział uprzejmie. 
       - Dziękuje.- Odpowiedziałam mu. Edward wziął mnie za rękę i poszliśmy do samochodów. Już nie mogę się doczekać kiedy znów zobaczę swój dom. 


---------------------------------------------------------------------------------

Cześć ludziska.!

Mam pytanie... czy wam się wg podoba mój blog.? 
Stwierdzam bo jest trochę mało komentarzy. :( 
Jeśli tak dalej będzie będę myślała o zawieszeniu. 

Pozdrowionka. Madzia

15 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział :) Najbardziej podobały mi się oświadczyny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. HEJKA KOCHANA:) JA CI URWAŁA BYM GŁOWE GDYBYŚ BLOGA MI ZAWIESIŁA!!!!!! Z TEGO CO WIEM MOI ZNAJOMI CZYTAJĄ BLOGA ALE KOMENTARZY NIE DODAJĄ GDYŻ NIE MOGĄ SIĘ ZALOGOWAĆ A KONTA W GOGLE NIE POSIADAJĄ:( MOGŁA BYŚ DODAĆ FUNKCJĄ ANONIMOWĄ TO NA PEWNO BY KOMENTARZE BYŁOBY WIĘCEJ, Z MOJEGO KONTA NIE CHCĄ KORZYSTAĆ BO BY WYSZŁO,ŻE CIĄGLE JA KOMENTUJE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu.! Już jest funkcja "anonimowy komentarz".!
      Proszę zachęć swoich znajomych do komentowania :D

      Pozdrowionka ;) Madzia ;*

      Usuń
    2. WRACAJĄC DO ROZDZIAŁU MOIM SKROMNYM ZDANIEM JEST BOMBA:)BO CO INNEGO MAM CI PISAĆ SKORO CIĄGLE BRAK MI SŁÓW NA PISANIE I SŁODZENIE TWOICH ROZDZIAŁÓW:)POZDRÓWKI

      Usuń
  3. siemka :) znam twojego bloga od Aski, blog jest swietny rozdzialy odlot. czekam na oswiadczyny edka. mariak21

    OdpowiedzUsuń
  4. kasisaa21:) siemka dostałam linka od asi:) super blog :) rozdziały bomba:) jestem ciekawa jak będzie dalej?????????????czy Edward się oświadczy beelli???? czy opowie o swoim nietypowym polowaniu na człowieka???? Jak będzie wyglądał slub deymona???pozdrawiam i życzę weny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny.Mam nadzieje,że nn pojawi się niedługo.
    Pozdrawiam Nati :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest Bomba i Nie waż się go zawieszać bo przyłącze się do Asi i także urwę ci głowę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej:)jestem aga :)byłam sceptycznie nastawiona na tego bloga ale Asia mnie przekonała i się z tego bardzo cieszę:) Jestem pod wielkim wrażeniem twojej twórczości Madziu:)Blog jest wspaniały!!!!!! rozdziały pisane z wielkim zaangażowaniem !!!!widać,iż starasz się w nie włożyć całą siebie i własne odczucia oraz przemyślenia, co mi się bardzo podoba:)Blog wart Grzechu odłożenia lekcji i innych pracy by go czytać:) Mam nadzieję iż mimo małej ilości komentarzy a sporej ilości wejść nie przestaniesz pisać, bo czytelników masz sporo choć wydaje mi się iż zbytnio nie lubią pisać własnych opinii tak jak ja;p;p Choć ja się dziś naprawdę chyba popisuję moim wywodem przed Asią iż produkuję taką długą notkę:) ;p;p Koniec tego dobrego ;p życzę weny w pisaniu kolejnego rozdziału na pewno przeczytam:)
    ps. Dołanczam się do Asi iż urwiemy ci głowę za zawieszenie bloga;p Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham twojego bloga! Dołączam się do Asi. xP
    Niech wena bd z tobą!

    OdpowiedzUsuń
  9. Siemka jestem Ewa ;D Dopiero znalazłam Twój blog ale od razu podkreślam jest zajebist* . Nie mogę oderwać oczu od monitora. Ciekawa historyjka. ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. siemka jestem asia i twój blog jest super. zaczełam czytać wczoraj wieczorem i nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła
    czytać dalsze rozdziały. jestem pod wrażeniem.
    PS: blog naprawde zaje***ty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Śweitne!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog zaczęłam w ostatnim czasie czytać różne blogi na temat zmierzchu Ale większość to kontynuacja ostatniej części przed świtem A bardziej życia Reneesme A twój jest wyjątkowy i jak dotychczas M najwięcej rozdziałów pozdrawiam i życzę weny Ana

    OdpowiedzUsuń
  13. Te oświadczyny (rozmarzony uśmiech). Też tak chce XD

    OdpowiedzUsuń