poniedziałek, 1 kwietnia 2013

13. Impreza w Port Angeles

 Specjalny dedykt dla moich wiernych czytelniczek Taski, a szczególnie dla Asi :***

Życzę miłego czytania laski ;D
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Nigdy więcej zakupów z Alice i Olivią. To były tortury, a nie zakupy. Jest godzina 18:30, więc w centrum spędziłyśmy ok. 3,5h. W tej chwili siedzimy w samochodzie i wracamy. Dziewczyny mają w planie jechać do nas po ciuchy dla Ksawerego i Chada, a później mamy jechać do Cullenów. Alice i Olivia trajkotały jak najęta na tylnim siedzeniu. Tych dwóch wariatek miałam już dzisiaj serdecznie dosyć, a przed nami jeszcze impreza i co gorsze szykowanie się do niej! Postanowiłam, że na czas drogi się wyłączę. Skupiłam się na tam jak wiatr rozwiewał moje włosy. Poczułam wibracje w kieszeni spodni. Spojrzałam na telefon. Nie znałam tego numeru. Otworzyłam wiadomość:
   
          Już nie jesteś taka wesoła jak przed zakupami. E

Edward. Skąd on ma mój numer? A no tak. Chad lub Ksawery. Szybko mu odpisałam;

          Też byś nie miał na nic ochoty po trzech godzinach spędzonych jako lalka Barbie Olivii i Alice.

Na odpowiedź nie czekałam długo
          
           To dopiero początek kochanie.

Pierwszy raz tak do mnie powiedział. Ja użyłam dziś tego tego słowa w stosunku do niego. Nie spodziewałam się tego samego. Jednak wolałabym to usłyszeć z jego ust, a nie przeczytać. Kiedy zajechaliśmy pod nasz dom, dziewczyny od razu wbiegły do środka. Chłopaki siedzieli w aucie. Udałam się wolnym krokiem w stronę werandy. W drzwiach przywitała mnie Serena
    - Witaj kochanie- przytuliła mnie. Uwielbiałam kiedy tak do mnie mówiła.- Radze ci iść do swojego pokoju.- powiedziała powoli.- Dziewczyny zaczęły ci buszować w garderobie.- nawet nie skończyła zdania ja już byłam w swoim pokoju. Jak powiedziała Serena znalazłam je w MOJEJ garderobie.
     - Co wy tu robicie?!- zapytałam opierając się o framugę drzwi.
     - Wybieramy ci dodatki- odpowiedziała Olivia. Nawet na mnie nie patrzyła i dalej grzebała z dziewczynami w moich pudełkach.- Dobra Isa załatwiona.- ode tchnęła Olivia.- teraz idziemy dalej.- zakomunikowała i wszystkie wyszły. Ja dalej stałam w jednym miejscu. Odwróciłam się i podeszłam do łóżka. Usiadłam na nim i polotem włączyłam wieżę. Zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka I Knew You Were Trouble Taylor Swift. Piosenkę kocham, ale piosenkarki już nie. Zaczęłam śpiewać.
      - Siostra wyśpiewasz się dzisiaj w klubie- zaśmiała się Dess.- A teraz chodź- pociągnęła mnie za rękę na dół.
      - Bawcie się dobrze- powiedziała Serena w drzwiach.
      - I żebym nie musiał was odbierać z komisariatu!- krzyną James. Wszyscy zaczęli się śmiać z tej uwagi. Ale wcale śmieszne nie było. James już raz musiał nas odbierać z komisariatu, ale to inna historia. Wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy do Cullenów.

   10 minut później....u Cullenów.

 Siedzimy w sypialni Alice i Jaspera. Dziewczyny się już szykują. A mi nie pozwoliły nic robić. Najchętniej posiedziałabym tej nocy z Edwardem. Sam na sam, ale nie musimy jechać na tą głupią imprezę. Rosalie właśnie skończyła się czesać. Jej piękne długie loki zamieniły się w piękną fryzurę. Rose poszła do garderoby aby się przebrać w swoją sukienkę. Fryzurka Alice też prezentowała się nienagannie. Po chwili z garderoby wyszły Alice i Rose w swoich sukienkach. Olivia nie zmieniła dużo w swojej fryzurze. Swoje loki jeszcze bardziej podkręciła lokówką. Destiny postawiła na prostą elegancję . Dziewczyny były już gotowe. Odwróciły się w moją stronę.
    - Teraz czas na ciebie kochanie.- powiedziała Rose ciągnąc mnie na krzesło przy toaletce. Posadziła mnie na nim i kazała zamknąć oczy do makijażu. Rose w tym czasie zaczęła mnie czesać.- Zobaczysz nasz braciszek padnie jak cię zobaczy.- powiedziała układając mi włosy. Nałożyłam na dziewczyny tarczę, żeby Edward nie mógł zobaczyć jak wyglądamy, a na pokój nałożyłam tarczę anty- dzwiękową żeby nie usłyszeli co się tu dzieje. Po około 30 minutach mogłam otworzyć oczy. Miałam  piękny delikatny makijaż, a włosy miałam ułożone w artystyczny nieład. Teraz czas na kieckę. Końcowy efekt był boski! Wszystkie wyglądałyśmy jak modelki zdjęte prosto z wybiegu.
     - Teraz chłopaki będą mieli pełne ręce roboty w odganianiu naszych adoratorów.- skwitowała Olivia. Dziewczyny nakładały ostatnie poprawki.
     - Hej laski chodźcie już!- krzykną z dołu Emmett.
     - Zaczynamy zapuszczać korzenie!- zawtórował mu Ksawery.
     - Bo pojedziemy bez was!- dodał Jasper.
     - A kto wtedy będzie przeganiał te wszystkie napalone laski?!- krzykną Chad. Kiedy to powiedział w Dess się zagotowało.
      - Bello zdejmij proszę tarczę.- wysyczała przez zęby. W takich chwilach się jej boję. Posłusznie zdjęłam tarczę. Pokiwałam głową na znak, że już to zrobiłam wtedy Destiny to powiedziała.
      - Uważaj, żebym na tę noc nie zapomniała, że mam chłopaka.- chłopaki na dole momentalnie zamilkli. Rosalie wyszła pierwsza, a za nią reszta z nas. Ja na końcu. Kiedy chłopaki zobaczyli nas zobaczyli szczęki im opadły. Dziewczyny postanowiły złożyć broń i dzisiejszej nocy odpuścić chłopakom. Wzięli się za ręce i poszli w stronę samochodów. Na końcu czekał  na mnie Edward. Kiedy do niego podeszłam wziął mnie za rękę i szepną mi do ucha.
       - Będę się musiał nieźle napracować przepędzając od ciebie adoratorów.- powiedział zmysłowo. Postanowiłam się z nim podroczyć.
       - A kto powiedział, że chce by byli przepędzani.- szepnęłam równie zmysłowo tuż przy jego ustach. To go trochę oszołomiło. Uśmiechnęłam się. Uwolniłam się z uścisku jego ręki. Ruszyłam w stronę drzwi seksownie kręcąc biodrami. To musiało nieźle wyglądać. Edward. Staną przede mną i położył ręce na moich biodrach.
       - Nawet jeśli tego nie chcesz- powiedział- i tak będę to robił bo teraz jesteś MOJA- podkreślił ostatnie słowo i wpił się w moje wargi. To było takie nagłe i takie łapczywe. Jakby chciał podkreślić, że jestem jego. Mogłabym tak trwać przez całą wieczność. Niestety brutalnie przerwał nam klakson Emmeta.
       - Ej, ludzie- zawołam śmiejąc się- migdalić się będziecie później. No dalej jedziemy.- chcąc nie chcąc musieliśmy przerwać. Wsiedliśmy do volvo Edwarda.
      Będąc w drodze Edward ciągle mi się przyglądał. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam.
      - Jestem gdzieś brudna?- zapytałam. On tylko się do mnie uśmiechną.
      - Po prostu przyglądam się mojej pięknej dziewczynie.- jego uśmiech przeszedł w ten łobuzerski ten, który lubiłam najbardziej.
    Po 40 minutach jazdy dojechaliśmy pod klub. Był mega oświetlony. Na parkingu stały samochody, a z nich wysiadały pary. Dziewczyny przesadnie ubrane i ze zbyt mocnym make- up-em. Kiedy wysiedliśmy wszystkie oczy skierowały się na nas. Wszystkim laskom oczy wyszły na wierzch kiedy zobaczyły naszych chłopców. Nie powiem, że inni faceci zareagowali inaczej na nasz widok. Od razu chwyciłyśmy chłopaków za ręce. Gdyby cała damska publiczność mogła zabijać wzrokiem, to każda z nas już by nie żyła. Weszliśmy do klubu. Wnętrze było urządzone bardzo nowocześnie. Zajęliśmy nasze miejsca. Podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka i wróciłam. Usiadłam obok Edwarda, ten objął mnie ramieniem.

***

  Jest godzina 02; 30, a my dalej się bawimy. Tańczyłam już z każdym. Co jakiś czas podchodzę do baru i proszę o drinka.
     - Jeszcze jednego Burbona poproszę.- uśmiechnęłam się zalotnie do barmana.
     - To już 13.- powiedział z pięknym uśmiechem i zaczął nalewać.- masz bardzo mocną głowę- zaśmiał się podając mi napój.
     - Cóż- powiedziałam zabierając drinka- to u mnie rodzinne.- powiedziałam i poszłam z powrotem do naszego stolika.
     - Dalej nie rozumiem jak możesz w ogóle to pić- powiedział Emmet z kwaśną miną obserwując jak kończę drinka. Odłożyłam pustą szklankę na stół. 
     - Gdybyś w życiu wypił tyle ile ja- powiedziałam- polubił byś to- puściłam do niego oczko. Zaczęli grać piosenkę Katy Perry  Last Friday Night. Popatrzyłam na dziewczyny, a one na mnie. Zrozumiałyśmy się bez słów. Ruszyłyśmy na parkiet. Kiedy tańczyłyśmy żaden mężczyzna nie spuszczał z nas oczu. Ich partnerki było z tego niezadowolone, ale to nie mój problem. Ja przyszłam się tu bawić. Kiedy piosenka dobiegła końca usłyszałyśmy głos DJ
      - Teraz specjalna dedykacja dla pięciu pięknych pań na parkiecie- wszystkie oczy zwróciły się na nas- od panów przy barze!- dokończył i zaczęła lecieć piosenka I Sexsay And I Anow It. Spojrzałyśmy w stronę baru. Siedziało tak trzech kolesi. Uśmiechnęli się do nas i podnieśli szklanki w geście toastu. Wzruszyłyśmy tylko ramionami i tańczyłyśmy. Po skończonych pląsach wróciłyśmy do stolika. Oparłam się o ramię Edwarda.
       - Zaczynam być zazdrosny- zamruczał mi do ucha.
       - Nie masz o co.- powiedziałam i pocałowałam w jego męską szczękę. Oczywiście nie obyło się bez buczenia ze strony chłopaków. W pewnej chwili przeszła koło nas zgraja rozchichotanych dziewczyn. Spojrzały w naszą stronę, a konkretnie na chłopców. Olivia się nie krępowała. Pociągnęła Ksawerego za krawat i pocałowała namiętnie. Alice i Rose zrobiły to samo. Ja i Dess tylko chwyciłyśmy ich za rękę. Kiedy tylko ta banda lalek przeszła do baru dziewczyny oderwały się od chłopaków. 
        - Wow- mrukną Ksaw- to było coś- powiedział łapiąc powietrze. 
        - Mi też się podobało- mrukną Jasper we włosy Alice. Wszyscy zaczęli się śmiać. Kilka drinków i tańców później. Około godziny 3:45 koło nas znów przeszły panienki "jestem na jedną noc". Dwie z nich pomachały chłopakom, a pozostałe puściły całusy. Tego było za wiele. Popatrzyłyśmy na siebie i znów zrozumiałyśmy się bez słów. Elegancko wstałyśmy i poszłyśmy za nimi do damskiej toalety. Kiedy stanełyśmy przed drzwiami usłyszałyśmy tylko:
        - Widziałyście tamtego blondyna, obok tej rudej zdziry? Słodki jest i taki przystojny. Nie wiem czemu jest z taką szmatą.- Zaśmiała się. Oczy Olivii zrobiły się czerwone.
        - A widziałyście tamtego rudego? Matko Bóg w ludzkiej postaci- podniecała się któraś- Nie wiem czemu jest z taką suką jak ta brunetka- zaśmiała się. Tego było już za wiele. Wparowałam do toalety, a za mną dziewczyny. Kiedy te suki nas zobaczyły przestały tak kozaczyć. Zaczęłyśmy się do nich zbliżać.
        - Bo zaczniemy krzyczeć!- powiedziała głośno jedna z nich.
        - A krzycz sobie do woli- zaśmiała się Rose.- I tak nikt cię nie usłyszy. Teraz ja zamierzałam wkroczyć do akcji.
        - Jeżeli jeszcze raz któraś z was spojrzy... ba przejdzie koło naszych chłopaków gorzko tego pożałujecie!- wysyczałam przez zęby. Dwie z nich się cofnęły, ale trzy z nich były wytrwałe. Założyły ręce na biodra.
        - Bo co nam zrobicie?- zadrwiła. Już miałam jej powiedzieć, ale czyny Olivii były szybsze
        - To!- krzyknęła i z całej siły (ludzkiej) uderzyła blondynę w twarz. Ta upadła na kolana i zaczęła wycierać krew z nosa. Teraz podeszła do niej Alice i szarpnęła ją za włosy tak, że tak na nią spojrzała.
         - Czy moja przyjaciółka wyraziła się jasno czy ja mam powtórzyć?- wywarczała. Ta tylko pokręciła przecząco głową, ze strachem w oczach. Przyjaciółeczki pomogły jej wstać i wszystkie wybiegły z łazienki. Przybiłyśmy sobie piątki i z satysfakcją wyszłyśmy z toalety. Usiadłyśmy przy chłopakach.
         - Co im zrobiłyście, że tak szybo się zwinęły?- zapytał rozbawiony Emmett. Popatrzyłyśmy na siebie. Mówić im wszystko czy nie?
          - Można powiedzieć, że Olivie i Alice odrobinkę poniosło.- powiedziała wymijająco Destiny.
          - Odrobinkę to znaczy jak?- zapytał Jasper patrząc na Alice.
          - To znaczy- zaczęła- Olivia- że tatuś będzie musiał załatwić swojej córeczce operacje plastyczną nosa.- uśmiechnęła się.
          - Nie wiem jak wy- zaczął Chad- ale ja sie zaczynam ich bać.
          - I powinieneś- powiedziała Dess i pocałowała go. Szczerze to miałam dość dzisiejszej imprezy. Wtuliłam się w Edwarda i powiedziałam.
          - Nie wiem jak wy, ale ja bym już wróciła do domu.- wszyscy przytaknęli. Zaczęliśmy się zbierać. Wychodząc pomachałyśmy pannom "jestem na jedną noc" i wyszliśmy. Szłam z Edwardem za rękę. Było mi bardzo przyjemnie. 
   Tą noc zapamiętam na długo.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Heej! Jak mówiłam rozdział pojawi sie w poniedziałek. Wstawiam go o godzinie 23:32 więc wyrobiłam się.!!!!

Mam nadzieje, że wam się spodoba.

Pozdrowionka ;) Madzia ;*

7 komentarzy:

  1. super rozdział <3 kocham to :3 kiedy nn ? zapraszam na http://magia-zycia-belli-i-edwarda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!Rozdział jest" The Best " . KOCHAM TO CO PISZESZ:) To jest po prostu boskie,!MOŻE KIEDYŚ DOCZERKAM SIĘ KSIĄŻKI :)Pozdrawiam i życzę weny w pisaniu kolejnych rozdziałów:) Z niecierpliwością czekam na kolejny:) Pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  3. HEJ JESTEM KOL ASI:) PISZE Z JEJ KONTA AKTUALNIE BO JESTEM U NIEJ :) PRZECZYTAŁAM WŁAŚNIE CAŁY TWÓJ BLOG:) UWAŻAM IŻ JEST TO odlot I BOMBA AŻ BRAK SŁOW mała:) ja się z aśką zgadzam w 100%:) MASZ TALENT ,KTÓREGO MOGĄ CI POZAZDROŚCIĆ INNI I DLATEGO MASZ TAK MAŁO KOMENTARZY ALBO SIĘ NIE ZNAJĄ - JAK ZAŁOŻE KONTO W GOGLE TO PODPISUJE SIĘ ZAWSZE JAKO MARIAK21:)pozdro MAŁA I ŻYCZĘ WENY DO PISANIA:)POZDRO:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :D Nie mogę sie doczekać nn :D

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział:) tak samo jak cały blog:) sorki,ze dop pod tym sie podpisuje ale ,nie lubie stawiac ocen -aska prosiła mnie bym to jednak zrobiła:) Masz talent tak jak aska twierdzi:) To co piszesz jest po prostu bomba:) Pozdrawiam i życzę weny w pisaniu kolejnych rozdziałów:) Z niecierpliwością czekam na kolejny:) Pozdrówki
    ps. Pisze z asi konta bo w żaden inny sposób nie moge dodać ci komentarza:( Chyba znów bede musiała specjalnie założyć meila by dodawac komcie:(Pozdrawiam serdecznie Kasia22:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super nic dodać nic ująć Ana

    OdpowiedzUsuń
  7. ,,I Sexsay And I Anow It. '' Serio ta piosenka? Ona mnie prześladuje. Ogólnie supcio rozdział :*

    OdpowiedzUsuń