wtorek, 27 listopada 2012

1. Pierwsze Spotkanie

Rozdział 1
To już drugi dzień spędzony w tej zabitej dechami mieścinie zwanej Forks.
Odkąd przyjechaliśmy pada, wszędzie jest zielono i ślisko. Zapowiada się całkiem nieźle.
Mamy piękny dom. Destiny naprawdę się postarała urządzając wnętrza, ma do tego wielki talent.  
W moim pokoju ciągle wala się jeszcze kilka pudeł. Zawsze zabieram ze sobą kilka drobiazgów, które są dla mnie ważne.    W ciągu całego mojego życia, trochę się tego uzbierało.

Jest sobota. W domu jest przyjemnie cicho. James pojechał do kancelarii, aby sprawdzić czy wszystko czego potrzebował zostało tam dostarczone i ogólnie chciał się urządzić. Serena wybrała się do jedynego liceum w Forks, aby zapisać tam mnie i moje rodzeństwo. 
Z tego co mi wiadomo, dziewczyny pojechały do kina, a chłopaki chcieli rozejrzeć się po okolicy. Ja nie miałam ochoty iść, jestem typem domatora wole sobie posiedzieć i poczytać lub porobić coś co wymaga małego wysiłku.
Jako, że jestem wampirem nie muszę się już uczyć. Pamiętam doskonale wszystko od chwili kiedy tylko otworzyłam oczy, po przemianie. Dlatego szkoła jest dla mnie łatwa i nie muszę już nawet do niej chodzić, ale rodzice się upierają.
Wracając to tematu szkoły… cudowna perspektywa, kolejne kilka lat będę się „uczyć” wszystkiego co już dawno umiem, no ale nic na to nie poradzę. Musimy chodzić do szkoły, żeby nie wyglądało to dziwnie.  Szkoła jak szkoła nie pierwsza nie ostatnia. Uczyliśmy się już naprawdę w wielu miejscach i wszędzie traktują nas tak samo- omijają nas szerokim łukiem. Czasami ktoś podejdzie się z nami przywitać, ale to wszystko , później nawet nie patrzy w naszą stronę. Naturalnie budzimy w nich strach. Instynkt samozachowawczy nakazuje im trzymać się od nas z daleka. Czasami jest to dobre, ale muszę przyznać, że nigdy nie miałam innych przyjaciół niż moja rodzina. To trochę przygnębiające, ale nic na to poradzić nie mogę.

Szybko podniosłam się z łóżka z zamiarem zrobienia czegoś produktywnego co zabiłoby trochę czasu przed powrotem moich bliskich. Podeszłam do panoramicznego okna, z którego roztaczał się widok na las i pomyślałam, że wybiorę się na szybki posiłek.
Wyszłam z pokoju, zbiegłam po schodach i wybiegłam przez drzwi w las.
Uwielbiałam ten stan, kiedy biegłam czułam się wolna. Czuje, że gdybym zamknęła oczy mogła bym przebiec tak cały świat dookoła.
Biegłam, biegłam i biegłam.
Zatracona w pędzie powietrza i dźwiękach lasu,  wyczułam nieopodal mnie w północno-zachodnim kierunku stadko jeleni. Nie za bardzo za nimi przepadam, ale tutaj to jedyne co można znaleźć. Jeśli chcę zjeść to co lubię muszę wsiąść w samochód i pojechać kilkanaście kilometrów do innego hrabstwa, ale dzisiaj obejdę się bez tego.  Nie chcę na razie rzucać się w oczy.
Byłam już nie daleko od celu mojej podróży, kiedy nagle poczułam inny zapach i na pewno nie było to zwierzę.  Zatrzymałam się w pół kroku i zaciągnęłam się. Zapach był słodki, zbyt słodki jak na człowieka, po za tym ludzie raczej nie zapuszczają się na te tereny.  Podburzana żądzą ciekawości ruszyłam za wonią. Nie musiałam biec zbyt daleko, gdy w oddali ujrzałam dom. Duży dom.
Nie mam pojęcia, kto normalny mieszkałby tak głęboko w lesie? Postanowiłam podejść bliżej i to był mój błąd.  Byłam bardzo nie ostrożna. Nie tego uczyli mnie przez całe życie.
Zauważyłam ją w chwili kiedy ona zauważyła mnie.
Nie trwało to nawet sekundy, a zerwałam się z miejsca i puściłam się biegiem w przeciwną stronę.  Nogi niosły mnie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.  Kiedy już myślałam, że jestem szybsza i uciekłam usłyszałam to. Biegli w moją stronę, nie był to odgłos kroków jednej osoby lecz kilku.
W głowie zaświtała mi myśl, że nie mogą być ludźmi, nikt normalny nie mógłby mnie dogonić, a oni nieubłaganie zbliżali się do mnie. Właśnie w takich momentach jak ten, żałowałam, że już nie piję ludzkiej krwi.
Ta ucieczka nie miała już sensu, po co uciekać przed czymś co nieuniknione. Czas na konfrontację. Gwałtownie się zatrzymałam i czekałam. Słyszałam ich coraz wyraźniej, byli coraz bliżej. Jeszcze tylko kilka sekund. Odliczałam moje płytkie oddechy w oczekiwaniu na to co się wydarzy. Mam tylko szczerą nadzieje, że nie uznają mnie za wroga od razu, bo przekroczyłam ich terytorium. Byłam tego zupełnie nieświadoma.
Dostrzegłam ich rozmazane sylwetki między drzewami, a sekundę później stało przede mną siedmioro wampirów, a ja byłam jedna.... 
To nie wróży nic dobrego. Chyba...

8 komentarzy:

  1. No to lecimy z tym koksem ^^

    "Minął już drugi dzień odkąd razem z moją przyszywana rodziną sprowadziliśmy się z Anglii do Stanów do ponurego miasteczka Forks."
    Literówka - przyszywaną. "sprowadziliśmy" - to brzydko brzmi i już się tak (zazwyczaj) nie mówi. Bardziej pasowało by "przeprowadziliśmy".

    "Moje przyszywanie rodzeństwo pewnie siedzi w swoich pokojach i szykuje się na nasz jutrzejszy pierwszy dzień w szkole.
    Literówka - przyszywane. Przecinek. "jutrzejszy, pierwszy".

    "Szkoła jak szkoła nie pierwsza nie ostatnia."
    Przecinek. "Nie pierwsza, nie ostatnia.".

    "Zobaczymy może tu będzie inaczej."
    Przecinek. "Zobaczymy, może tu będzie inaczej."

    "już masz wybranie ciuchy na jutrzejszy dzień?-dokończyła uśmiechając się słodziutko.
    Literówka - wybrane.

    "Nie przejęłam się tym, ale zaczęłam powoli tracić cierpliwość."
    Nie pasuje tutaj "ale". Może lepiej "choć"?

    "że nie powie tego co właśnie mam na myśli."
    To wybija z rytmu czytania, chociaż przyznam się szczerze, że nie wymyśliłam alternatywy.

    "Starałam się jej nie ulec ale nie mogłam. "
    Przecineek. "Starałam się jej nie ulec, ale nie mogłam. "

    "W pewnej chwili wszedł Chad"
    To nie była "pewna chwila" tylko określony okres czasu. Powinno być "Po chwili".

    "że mnie nie łatwo przekonać to tego w co Olivia chce mnie ubrać"
    Literówka - do.

    "Nie było jej tam, za to zobaczyłam uchylone drzwi mojej garderoby. Weszłam i zobaczyłam Olivie"
    Powtórzenie - "zobaczyłam". Literówka - Olivię.

    "Z tego co wiem masz swoją i to 5 razy większą, a po za tym to czy ja ci pozwoliłam ubrać mnie na jutro?"
    Hm... nie pisz cyfr bo to powoduje, że nie czyta się tego tak jak powinno. Oprócz tego : przecinek i bez "to". "a po za tym, czy ja ci".

    "odwróciła się w moją stronę z moją ulubioną niebieską tunikę w rękach."
    Literówka - tuniką.

    "- Hmm...to się nadaje- powiedziała zadowolona- ale nie widzę żadnych fajnych spodni do tego.
    Powiedziała i wybiegła z mojego pokoju z prędkością światła. Wróciła po 5 sekundach z czarnymi leginsami i wielkim uśmiecham na twarzy."
    Znów te cyferki...

    "- Masz- powiedziała zadowolona z siebie podając mi ubrania"
    Powtórzenie "zadowolona" (ten cytat łączy się z poprzednim i w obu występuje to słowo).

    "Odłożyłam ciuchy na łóżko, podeszłam i otworzyłam okno."
    To troszeczkę nie ma rąk i nóg. "podeszłam" - gdzie? "i otworzyłam okno" a kiedy tam podeszłaś? Może lepiej by było: "podeszłam do okna i je otworzyłam"?

    "Musze jeszcze ciebie i Destiny jeszcze uczesać i umalować."
    Powtórzenie - "jeszcze".

    "Byłam już daleko od domu biegłam prosto przed siebie i próbowałam wyczuć jakąś smakowita pumę."
    Przecinek albo kropka. "Byłam już daleko od domu, biegłam prosto przed siebie i próbowałam wyczuć jakąś smakowita pumę."

    "Biegłam tak 5 min, gdy nagle poczułam stadko jeleni na północy-zachód ode mnie."
    Cyferki! Skrót? Z jakiej beczki? To jest opowiadanie, a nie smsy do chłopaka :D "minut" i koniec kropka. Literówka - "północny-zachód".

    "Wyglądał jak by był cały zrobiony ze szkła,a to przez to że jego frontowa ściana to było jedno wielkie okno."

    "jakby" a nie "jak by". Za dużo "to". "to przez to" jeszcze ujdzie, ale "to było" powoduje, że człowiek się gubi.

    Podsumowując:
    Takie głupie błędy powodują, że podczas czytania człowiek może się trochę pogubić.
    Opowiadanie jest bardzo ciekawe i cieszę się, że na nie trafiłam.

    Kończę ten komentarz bo chcę się dowiedzieć co się stanie *.*

    Pozdrawiam,
    Senerissa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże znowu ta debilka
      Ps.świetne opowiadanie i nie przejmuj się niom

      Usuń
  2. To jest urok tego opowiadania, All- autorka zmienia się wraz z nim. A ty Senerissa wyluzuj!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze Senerissa nudzi ci się jak tak to znajdz sobie inne zajecie na wakacj, bo to co teraz robisz jest przykre dla autorki...Alice pisze super rozdzialy,a to ze zdarzaly jej sie jakies bledy to normalne...nikt nie jest idealny nawet ty Senerissa,czy ja,lub inne czytelniczki tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bella masz 100% racje:) Popieram:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty weź wyluzuj bo Ci żyłka w dupie pęknie!! Nienormalna ;/
    Aż szkoda słów.. ;/
    Rozdział super... :D
    To czytam dalej ; ** .

    OdpowiedzUsuń
  6. Przykre dla autorki? Ha ha ha... Serio? Jak ktoś chce pisać, to takie komentarze, wtykające błędy, są na wagę złota. Nie ubliżyła jej, tylko pokazała, gdzie, i co, źle robi, po to, by mogła się poprawić i dalej szlifować kunszt.
    Autorka pisze całkiem dobrze, nie robi błędów logicznych oraz ma jakieś pojęcie o interpunkcji. I
    tak Senerissa nie wypisała wszystkich błędów, mi się zwyczajnie tego nie chce; zajmuje się zawodowo korekcją tekstów i mam ich za dużo od poważnych autorów książek, by przejmować się podrzędnym blogiem, których jest milion w internecie. Przeczytałam, bo zaciekawiła mnie perspektywa wampirów, których jestem fanką, ale historia pozostawia wiele do życzenia.
    Wy, drogie dziewczynki (bo kobietami Was nazwać nie można: jak macie 16 lat max! to i tak będzie cud) same poluzujcie pośladki.
    Ktoś kto pomaga, i pokaże błąd, wrogiem nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli błędy są tak liczne i to Ci przeszkadza to nikt nie każe Ci tego czytać.

      Usuń