Jest to Dedykacja dla Zwariowanej Natalii ;)
Kochana twoje komentarze to była dla mnie motywacja do pisania!
Myślę, że ten Ci się spodoba równie jak poprzedni
Życzę miłego czytania :)
----------------------------------------------------------------------
Oczami Damona
- Witaj Stefan- powiedziałem jakoś bez radości. No bo kto by się cieszył widząc swojego brata, ze swoją byłą.- Elena- skinąłem jej grzecznie głową. Uśmiechnęła się nieśmiało. Cóż, nie dziwie jej się. Zobaczyć takiego przystojniaka jakim jestem ja...Trudno się dziwić, że zaniemówiła.
- Co im zrobiliście?- zapytał ze strachem w głosie Eddi'ego. Ah. No tak zapomniałem o panu ' bujny fryz'. Już chciałem mu odpowiedzieć, że nasi znajomi zaaplikowali laskom po 'działce' werbeny. Lecz wyręczyła mnie Ellie.
- Dostały po sporej dawce werbeny- powiedziała spokojnie- Nic im nie będzie- zapewniła- Obudzą się za jakieś 3-4 dni.- nasza jak zwykle kochana Elena łagodzi sytuację. A taką miałem ochotę na atak paniki ze strony Eddi'ego. Cóż muszę obejść się smakiem.
- My się nie znamy- usłyszałem uroczy głosik mojej "szwagierki". Zobaczyłem, że patrzy na pana "wiewiórę"*.- Może nas przedstawisz Damon- zwróciła się do mnie. Wywróciłem teatralnie oczami
- Elena Edward, Edward Elena- powiedziałem znudzony już tą szopką.
- Miło Cię poznać- Elena wyciągnęła do niego rękę. Pan "wiewiórowaty" uścisnął jej dłoń niepewnie. Cóż też bym się wkurzył gdyby ktoś "uśpił" moją dziewczynę werbeną....zaraz....oni "UŚPILI" moją dziewczynę werbeną. W sumie to nawet dobrze. Nie miałem ochoty na szarpaninę z nią.
- Może ruszymy w drogę powrotną- zaproponowałem po chwili ciszy- Musimy dotrzeć do domu zanim te rządne krwi wampirzyce się obudzą.- powiedziałem i podszedłem do Nath. Podniosłem ją i przerzuciłem sobie przez ramię. Zacząłem iść w stronę, z której przyszliśmy. - No dalej- powiedziałem do reszty gdy nie usłyszałem ich kroków za sobą.
Oczami Edwarda
Nie mogłem się ruszyć. Ciągle patrzyłem na Bellę leżącą na ziemi. Jedyne co uchwyciłem to Damon idący z Nathalie na ramieniu jak z workiem ziemniaków.
- No dalej- powiedział i szedł dalej. Podszedłem do Belli i jak najdelikatniej wziąłem ją na ręce i udałem się za Damonem.
- Mogę wam pomóc- usłyszałem po chwili głos Eleny. Zatrzymałem się i powoli odwróciłem.
- Jak?- zapytałem. Chciałem jak najszybciej wrócić do domu i odzyskać moją dawną Bellę.
- Wiem jak pomóc jej wyleczyć się z "szału"- powiedziała spokojnie podchodząc bliżej, a za nią brat Damona- Stefan.- Sama przechodziłam przez to niedawno- Stanęła naprzeciwko mnie i spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami. Sprawiła tym, że od razu jej zaufałem.
- Zgadzam się- powiedziałem. Uśmiechnęła się i ruszyliśmy w stronę parkingu gdzie zostawiliśmy samochód.
- Ekstra- usłyszałem głos Damona za plecami- Jeszcze ich tu brakowało- westchnął i ruszył razem z nami.
***
Dojeżdżamy do Forks. Kiedy byliśmy w drodze zadzwoniłem do Destiny i Alice. Wiedzą, że jesteśmy już blisko i pewnie na nas czekają. Co chwilę patrzę w lusterko wsteczne i przyglądam się śpiącej Belli. Jest taka spokojna. Najbardziej boje się jej reakcji kiedy wstanie. Pewnie będzie okropnie zła, że nie powstrzymaliśmy jej napastników, ale to akurat ich wina. Damon nie odzywał się przez całą drogę (co jest dziwne, że wytrzymał tak długą drogę bez dogryzania mi na temat moich włosów), a Elena i Stefan jadą za nami.
Właśnie wjeżdżam w leśną drogę prowadzącą do domu Swanów. Przed domem czeka na nas komitet powitalny. Razem z Damonem wysiadłem bez słowa i poszliśmy wyciągnąć dziewczyny z tylnego siedzenia. Na twarzach zebranych zagościło zdziwienie widząc Elena i Stefana, a zdziwili się jeszcze bardziej kiedy zobaczyli nieprzytomnie dziewczyny.
Kiedy trzymałem Bellę na rękach podeszła do mnie Elena.
- Zanieście je najlepiej do piwnicy- powiedziała. Wytrzeszczyłem na nią oczy. Nie będę zamykać mojej ukochanej w piwnicy. Musiała wyczytać z mojej twarzy protest, bo natychmiast powiedziała- Kiedy się obudzą będą osłabione, ale to nie znaczy, że będą normalne. Musimy je trzymać w surowych warunkach, żeby otrząsnęły się z szału- powiedział cierpliwie. Skinąłem głową na to, że się zgadzam.
- Mi pasuje- powiedział Damon trzymając Nathalie jak worek ziemniaków- Mogę ją nawet przywiązać do drzewa.- rzekł i poszedł w stronę domu. Rodzina rozstąpiła się kiedy szedł z Nath na ramieniu i znikną w drzwiach domu.
- Co się jej stało?- zapytała wystraszona Olivia podbiegając do nas.
- Spokojnie to nic groźnego- zaczął Stefan- Powinna się jutro obudzić- dodał. Wszyscy zwrócili teraz uwagę na naszych gości.
- Kim jesteście?- zapytał James.
- Jestem Stefan Salvatore- przedstawił się- Brat Damona- wszyscy wytrzeszczyli oczy. Pewnie nie wierzyli, że taki pacan jak Damon może mieć normalnego brata. W sensie nie aroganckiego i bardziej miłego.- A to Elena Gilbert- pokazał ręką w jej stronę.
- Witamy Was serdecznie- powiedziała z uśmiechem Serena.
- Może wejdziemy do środka?- zapytał Damon stojący niedbale oparty o framugę drzwi pozbył się już Nathalie. Pewnie zostawił ją w piwnicy. Wszyscy odwrócili się w jego stronę.
- Tak chodźmy- powiedziała Serena. Wszyscy ruszyli za nią.- My przejdźmy do salonu, opowiecie nam coś o sobie- zwróciła się do Stefana i Eleny- A ty Edwardzie zanieś Bellę do piwnicy jak powiedziała Elena- Powiedziała Serena uśmiechając się do mnie pogodnie. Poszedłem z Bellą do piwnicy w jej domu. Zobaczyłem, że Nathalie leży na środku, pewnie Damon po prostu zrzucił ją ze swojego ramienia. Ja natomiast delikatnie położyłem Bellę pod ścianą. Pocałowałem ją lekko w czoło i zamknąłem drzwi na klucz i zasówę. Postałem chwilę pod drzwiami i ruszyłem w stronę salonu, gdzie miałem opowiedzieć o tym jak znaleźliśmy Bellę. Kiedy wszedłem Stefan opowiadał o swojej rasie. Z tego co zrozumiałem on, Elena i Stefan są wampirami, ale jakąś odmianą. Zabija je kołek w sercu, i nie mogą wychodzić na słońce bo się spalą, chyba, że mają jakiś tam magiczny pierścień, a ta cała werbena to roślina która skutecznie może je unieszkodliwić.
- Kiedy tylko Bella się obudzi pomogę jej wrócić do swojego dawnego życia- zapewniła.
- Proszę Cie- zakpił Damon- Nie uda Ci się to- powiedział pewnie. Elena zmroziła go spojrzeniem.- Lepiej ja się tym zajmę.
- Nie rozśmieszaj mnie!- podniosła głos. Cała rodzina zamilkła i przysłuchiwała się ich kłótni.- Miałeś pomóc mi kiedy sobie nie radziłam, a ty po prostu zabrałeś się i wyjechałeś z miasta!- powiedziała z wyrzutem stając naprzeciw Damona- To Stefan mi pomógł, a ty wolałeś po prostu wyjechać.- Mówiła już spokojniej- Więc nie zdziwię się jeśli zostawisz tak Nathalie lub Bellę- I wyszła z pokoju. Poszła do piwnicy. Pewnie chce odreagować. Damon też wyszedł z domu i tyle go widziałem dzisiejszego dnia.
- Teraz pozostaje nam tylko czekać- Powiedział Stefan i poszedł do Eleny. My zostaliśmy w salonie sami ze swoimi myślami. Czekałem tylko na to, aż wróci Bella. Moja Bella.
--------------------------------------------------------
* Taśka nasza "wiewióra" ;)
Pozdrawiam ;) Alice ;*
P.S Czekam na motywujące komentarze ;D
PP.S Zwariowana Nataliu podasz mi link do swego zacnego bloga.? ;** Dzięki
http://siostryswan.blogspot.com/-to jest blog do Zwariowanej Natalii :)
OdpowiedzUsuńCud miód i maliny XD Cudowny rozdział!!!!!wow!!!!! Jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy ??;Jestem zachwycona z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:) oby był w miarę szybko bo już nie mogę się doczekać!!!!!!:)Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ! Ahoj piraci! Odnaleziony jeden skarb, płyniemy dalej! :**
UsuńWidzę, że już nie muszę podawać ci linku, bo Asia mnie wyprzedziła :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację :) Oczywiście, rozdział mi się podoba, jakże mogłoby być inaczej? :))
Dodawaj szybko rozdział, bo chcę już go przeczytać! Teraz! W tej chwili! W tej sekundzie!
Bo obgryzę wszystkie paznokcie!! Ugr!! Dawać mi kolejny świetny rodział :D
Pozdrawiam i życzę weny :**
Super rozdział ;) życzę weny i zapraszam na mojego bloga :D http://historiasiepowtarza-bella.blog.pl/
OdpowiedzUsuń