wtorek, 21 maja 2013

Bonus! Oczami Stefana

 A to taki mały bonusik ode mnie ;*
Życzę miłego czytania :)
Alice ;*

 -----------------------------------------------------------------------------------
Oczami Stefana

              Nowy Jork.
Miasto gdzie wszystko jest możliwe. Kolejny cel naszej podróży. Mojej i Eleny. Mojej Eleny.
   Wynieśliśmy się z Mistic Falls, wszyscy nasi przyjaciele to zrobili. Pierwszy był Damon, później Bonnie, Caroline i Klaus, Matt i Rebecka. Wszyscy po kolei. Na końcu my. Elenie ciężko było opuszczać swój rodzinny kąt, ale nie mogłem patrzyć jak się męczy. Zaplanowałem dla nas podróż po całym kraju. Chciałem pomóc oderwać się jej od rzeczywistości. Chyba pomogło, bo częściej się uśmiecha.
    Zameldowaliśmy się w hotelu. Od razu zabrałem ją na spacer po mieście. Był wieczór i na ulicach było okropnie gwarno.  Postanowiliśmy się udać w bardziej zaciszne miejsce, by pobyć sam na sam. Szliśmy  tak przez jakiś czas kiedy natrafiliśmy na mostek w parku. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać.
        - Brakuje mi ich.- zaczęła smutno. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem. Co więcej mogłem zrobić?
        - Nie myśl teraz o tym.- Zagłębiliśmy się w ciszy. Nagle Elena poderwała głowę.
        - Słyszałeś?- zapytała rozglądając się dookoła. Spojrzałam na nią i zacząłem się rozglądać. Mój wzrok przykuło coś na drugim końcu rzeki. Elena też tam spojrzała. Zobaczyliśmy dwóch mężczyzn stojących na dachu i dwie dziewczyny (na ziemi). Wytężyłem słuch. Usłyszałem rozmowę.
            - Nie ładnie jest nie odbierać od swojego narzeczonego.- Usłyszałem głos...Damona? Co ten jeleń tutaj robi? Przysłuchiwaliśmy się dalej.
         - Spójrz Isa- powiedziała jedna z nich- Znaleźli nas. Coś długo wam to zajęło- powiedziała szyderczo
         - Nawet was nie szukaliśmy- odparł lekko Damon.- Jesteśmy przejazdem. Czas wrócić do domu.- powiedział. Zaczęli podchodzić bliżej dziewczyn. Chyba chcieli je złapać.
         - Chyba trzeba im pomóc- powiedziała Elena i zaczęła się podnosić.Uczyniłem to samo.
         - Tak masz rację- powiedziałem wyciągając z kieszeni bluzy dwie strzykawki i małą buteleczkę z rozrobioną werbeną.  Nabiłem jedną, a później drugą strzykawkę rozrobionym płynem.
         - To się może przydać- rzuciłem jedną strzykawkę Elenie, którą zręcznie złapała. Spojrzała na mnie ze zdziwioną miną- Nigdy nie wiadomo na kogo natrafisz- uśmiechnąłem się do niej. Przeskoczyliśmy rzekę i schowaliśmy się za kontenerami na śmieci.- Ja biorę blondynę- szepnąłem. Elena na zgodę pokiwała głową. Na trzy wyskoczyliśmy i złapaliśmy wampirzyce. Blondyna zaczęła się szarpać, chwilami nie mogłem jej utrzymać. Zobaczyłem jak Elena wbija igłę w ramię szatynki. Tak samo uczyniłem z blondynką. Po kilku chwilach obie osunęły się na ziemie. Spojrzałem na Damona.
       - Witaj braciszku- powiedziałem.

3 komentarze:

  1. ulala:) Bonus Bomba:) ciekawa jestem co przyniesie rozdział:) pozdrawiam i dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie!! Ja się nie zgadzam! Dlaczego mnie torturujesz?! Myślałam, że dodasz jakiś ciąg dalszy, a ty skończyłaś w tym samym momencie! :(( Nie, no!
    Ale co do rozdziału, to świetny :) Ale to nie zmienia faktu, że jestem na ciebie zła, bo kończysz w tym momencie!
    Uff! Dobra, muszę wyluzować! ...... Ok, już :D
    No to pozdrawiam baaaardzo goooorąco i życzę mnóóóóstwo weeeeny :******

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę doczekać sie nn.!!! Rozdział świetny ;D
    Beata

    OdpowiedzUsuń