- Bello mój obiadek był nawet przystojny. -zaśmiała się Nath. Skarciłam ją spojrzeniem.
- Nadal nie rozumiem jak możesz zabijać niewinnych ludzi.- Powiedziałam.
- Prawa natury, nic na to nie poradzę. Poza tym te małe, śmieszne i jak to nazywasz ''niewinne'' istotki muszą nam płacić za krzywdę, którą nam wyrządzają. Jak w ogóle oni przedstawiają naszą rasę w mediach? - teatralnie westchnęła - Żenada.- Mam nadzieje, że pod tą grubą warstwą ironii, sarkazmu i samouwielbienia kryją się szczątki 'żywej' duszy.- Poza tym.-zaczęła leniwie.- Nie zapominaj, że ty też kiedyś zjadałaś tych "niewinnych ludzi".- Powiedziała. Spojrzałam na nią. Ona jednak tylko się uśmiechnęła. Cóż miała rację. Kiedyś byłam bezwzględną maszyną do zabijania. Nie miałam zamiaru się z nią oto kłócić bo miała racje.
W tej chwili do pokoju weszła Serena oraz James. Oboje mieli zadowolone miny. James wyłączył telewizor, co skończyło się głośnym protestem ze strony męskiej części towarzystwa.
- Mamy dla was wspaniałą wiadomość. - oznajmiła Serena. Wszystkie oczy zwróciły się z zaciekawieniem w jej stronę. Ciekawe jakie to wspaniałe wiadomości mogą dla nas mieć. Chad oczywiście musiał wypalić jakąś głupotę.
- A co będziemy mieli rodzeństwo? - zapytał Chad podchodząc do niej. I czule pogłaskał po brzuchu. Nie no normalnie ręce opadają. Nie rozumiem jak Destiny może wytrzymać z takim przygłupem u boku 24 na dobę.
- Nie cymbale, usiądź. - Powiedział zdegustowany James. Chad teatralnie posmutniał, znów włączył mecz i powiedział:
- No to te wieści nie są takie wspaniałe jak przypuszczałem. - Powiedział leniwie i wróci l do swojej inteligentnej rozrywki. Olivia westchnęła. Najwyraźniej postanowiła wkroczyć do akcji. Stanęła przed telewizorem założyła ręce na biodra i wyłączyła go.
- Hej.- Zaprotestował Chad.
- Zamknij się kretynie i daj im dokończyć.- Powiedziała wnerwiona. Teraz to nawet Nathalie zamilkła i przypatrywała się złej Olivii. Chad chyba też się jej wystraszył bo usiadł grzecznie i zaczął grzecznie słuchać.
- Dziękuje Olivia. - James uśmiechnął się. Razem z Sereną popatrzyli na siebie. No niech w końcu to z siebie wyduszą! Zaraz sfiksuje na tym fotelu. Co oni chcą? Budują napięcie czy co. Westchnęli i James powiedział: - Zamierzamy odnowić swoje śluby. - W tym momencie szczęka mi opadła. Bardzo się ucieszyłam z tego powodu. Serena i James tak się kochali. Bardzo mi tego zazdrościłam. Ciekawe czy ja i Edward będziemy ze sobą tak długo i będziemy się kochać tak jak Serena i James. Wszyscy zaczęli im gratulować. Ja również podeszłam do nich i przytuliłam.
- To wspaniale- powiedziałam kiedy się od nich oderwałam.- Tak bardzo się...- moje gratulacje przerwały piski Olivii. Zdążyłam tylko zobaczyć jak jej rude włosy znikają za drzwiami.Wszyscy patrzyli na siebie ze zdziwionymi minami. Po chwili usłyszeliśmy jak Olivia rozmawia przez telefon.
- Alice jest impreza do zorganizowania - i znów pisk. Oho. Olivia bierze się za przygotowywanie przyjęcia. To nigdy nie wróży nic dobrego. A w dodatku teraz jest z nią Alice. Będzie jeszcze gorzej. Już to widzę.
- Przypilnuje ją.- Powiedziała Dess i pobiegła na górę. My natomiast zostaliśmy w salonie.
- Ja tam wolał bym brata.- powiedział Chad wgapiając się w telewizor.
***
Od wczoraj kiedy dowiedzieliśmy się o odnowieniu ślubów Sereny i Jamesa Olivia i Alice latają w te i z powrotem załatwiając różnie rzeczy. Z tego co obiło mi się o uszy zdążyły już załatwić kwiaty i zaproszenia, ale one mówią, że to dopiero początek prawdziwych przygotowań.
- Dziewczyny my nawet nie mamy ustalonej daty.- Powiedziała Serena.Widać ona też traciła do nich cierpliwość.
- Ależ o to się nie martw.- zaśmiała się Olivia.- My się wszystkim zajmiemy.- Powiedziała i już jej nie było. Serena machnęła na to wszystko ręką i wyszła do ogrodu. W domu za bardzo nie miałam co robić więc udałam się do Edwarda.
--------------------------------------------------------------------
Oto i następny rozdział ;) Myślę, że wam się spodoba :)
Oczekujcie kolejnego już wkrótce ;)
Pozdrowionka ;) Madzia i Taśka ;*
- Ależ o to się nie martw.- zaśmiała się Olivia.- My się wszystkim zajmiemy.- Powiedziała i już jej nie było. Serena machnęła na to wszystko ręką i wyszła do ogrodu. W domu za bardzo nie miałam co robić więc udałam się do Edwarda.
--------------------------------------------------------------------
Oto i następny rozdział ;) Myślę, że wam się spodoba :)
Oczekujcie kolejnego już wkrótce ;)
Pozdrowionka ;) Madzia i Taśka ;*
OMG!!Rozdział jest po prostu boski!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrówki
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział. Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńEwa.
Ciekawe Ana
OdpowiedzUsuń,,Nie cymbale, usiądź. - Powiedział zdegustowany James.'' Hahahahahha... No nie ma się co dziwić XD
OdpowiedzUsuń