środa, 17 lipca 2013

34. Szał przygotowań

Cześć, Cześć! Wróciłam.!
Tęskniliście za mną.? Bo ja za Wami baaaardzo.!!! Wróciłam wypoczęta ( plecki znowu zjarane ;/ ) i z nowymi pomysłami :)
 Przedstawiam wam rozdział, który został napisany na piaszczystej plaży w Darłówku :D

----------------------------------------------------------------------------------------

   To nie był dobry pomysł.
Mam na myśli danie Olivii i Heidi wolnej ręki, w kwestii przygotowań do ceremonii. Wszyscy mają pełne ręce roboty, a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że dziewczyny zagoniły prawie cały zamek do pomocy, a ani Serena ani James nic nie podejrzewają.
   Dziewczyny wzięły całą sprawę bardzo poważnie. Każdemu przydzieliły osobne zadanie, żeby nie było żadnych nieporozumień. Ostatnio nazwały się głównymi koordynatorkami. One szefują i wyznaczają zadania innym. Same natomiast zajmują się:

  1. Wybierają kwiaty 
  2. Ustalają listę gości 
  3. Wybierają wystrój ogrodów (właśnie tam odbędzie się uroczystość ze względu na dużą  liczbę gości)
  4. Szefują innymi 
Destiny zostało przydzielone wybranie playlisty i ogólnie ma zajmować się muzyką. bardzo się ucieszyła z tego powodu. Jak to ona ujęła: "Dostałam zadanie, w którym nareszcie mogę się spełnić". Faceci mieli z niej niezłą polewkę, kiedy to powiedziała. Jednak ich uśmieszki zeszły im szybko z ust jak tylko się pojawiły, kiedy Olivia oznajmiła, że muszą z nimi chodzić na każde zakupy. Kiedy chcieli się sprzeciwić napotkali paraliżujący wzrok Olivii i już siedzieli cicho.
    Mi przypadło chyba najgorsze ze wszystkich zadań. Wypisywanie zaproszeń.
Nie ma chyba nic gorszego od tego dziadostwa.


Retrospekcja

Wczoraj siedziałam sobie spokojnie w swoim pokoju i pisałam z Eleną (od czasu kiedy ją poznałam bardzo się zaprzyjaźniłyśmy), kiedy wpadła do mnie Heidi. W jednej ręce niosła notes,a w drugiej plik kopert.
    - Co ta jest?- zapytałam patrząc jak rzuca wszystko na moje łóżko.
    - Lista gości i koperty- oznajmiła pogodnie. Spojrzałam najpierw na nią,a potem na koperty i potem znów na nią.- Co tak patrzysz? Wszystko ma być wypełnione do godziny 12:00.- Że słucham? Co ona sobie myśli, że mam motorek w dupie?
     - Czy ciebie i Olivie do końca pogięło?!- zapytałam- Jest godzina  05:49 rano, i mam się wyrobić do 12:00? Ty sobie chyba żartujesz.- Ona jedynie tylko uśmiechnęła się chochlikowato.
     - Nie, ja wcale nie żartuje kochana - odpowiedziała przymile- o 12:00 wszystko ma być wypełnione i wylecieć- oznajmiła lekkim tonem- Skupiłam się na ostatnim słowie. Wylecieć?
     - Wylecieć?- zapytałam z powątpiewaniem.
     - No tak- dalej patrzyłam na nią jak na idiotkę. Westchnęła i zaczęła mi tłumaczyć jak jakiemuś niedorozwoju.- Wiesz Vollturi nie używają poczty. W najwyższej są czarne kruki. Kiedy napiszesz wejdziesz tam i każdy list osobno przywiążesz do nóżki  jednego kruka- patrzyłam na nią szeroko otwartymi oczami. Zaczęla kierować się w stronę drzwi.
      - Miłej zabawy- zaśmiała się i wyszła.  Westchnęłam i z rezygnacją podeszłam do łóżka, by wziąć przygotowany ekwipunek i zabrać się do pracy. Usiadłam przy biurku i otworzyłam notes. W środku były dokładne instrukcje jak owe zaproszenie ma wyglądać. Czy ja wyglądam na jakiegoś inbecyla, który nie wie jak wypełnić głupie zaproszenie?
       Ze środka wypadła karteczka.

Nazwiska masz poukładanie alfabetycznie. 
Jest ich tylko 257 :)
Miłej zabawy ;)
Olivia i Heidi :*

   Że co?! Ile.?! 257?! Chyba im coś na mózg padło. Napiły się starej krwi, albo co innego. Jeśli jest 257 nazwisk, a kalkulując, że w jednej rodzinie jest 3-4 członków to na ceremonie przybędzie ok 700-1000 wampirów!!! O matko! Ciekawe gdzie one się wszyscy zmieszczą. Nie mamy tak dużo komnat w zamku. Ale to nie mój problem. Ja mam tylko wypisać i wysłać zaproszenia.
No nic. Im szybciej zacznę, tym szybciej skończę. Usiadłam przy biurku i otworzyłam notes na pierwszej stronie. Chwyciłam długopis i zaczęłam starannie wypełniać puste kartki.


1h później

Nie jest tak źle. Myślałam, że będzie dużo gorzej. Właśnie kończę wypełniać rubrykę z nazwiskami na literę "B". Teraz zaczynam "C" Jedynym nazwiskiem jakie tam się znajduje to Cullen. Ciężko będzie mi wypisać to zaproszenie. Wspomnienia wróciły. Bardzo chcę o tym zapomnieć, ale nie mogę. Pamiętam Nasze wspólnie spędzone chwile. Nasze rodzinne granie w Baseball oj działo się wtedy działo. To dziwne, ale zaczęłam za tym tęsknić...Nie. Bello uspokój się. Nie powinno ci zależeć. Już  nie.
   Odrzuciłam od siebie ponure myśli i zabrałam się do pisania standardowej formułki, czyli:



Zaproszenie 

Mam zaszczyt zaprosić Rodzinę Cullen na uroczystość:
 "Odnowy Przyrzeczeń Małżeńskich"
Sereny Cateriny Rosy Swan i Jamesa Williama Swan 
Uroczystość odbędzie się dnia 15 lipca 2013 w godzinach popołudniowych na dworze w Vollterze.
Oczekujemy Waszego przybycia.

Isabella Marie Vollturi


Skończyłam pisać i zapieczętowałam kopertę. Odłożyłam ją na już całkiem pokaźny stosik. Odetchnęłam i zabrałam się do dalszej pracy.


5h później

   Opadłam zmęczona na fotel, patrząc na całą stertę kopert, którą wypełniłam. Byłam z siebie dumna.   Obróciłam się i spojrzałam na zegarek. O, cholera! Już 10:00! A ja nie mam pojęcia ile czasu zajmie mi przywiązanie mi 257 kopert do tych cholernych ptaków i czy one w ogóle będą tego chciały. Szybko złapałam stertę białych kartek i popędziłam do lochów. Mijałam po drodze członków straży, a ci śmiali się ze mnie. 
    - Hej! Zwolnij to korytarz, a nie bieżnia!- zaśmiał się Chad, który właśnie wychodził z sypialni jego i Dess.
    - Zajmij się  swoimi sprawami!- zdążyłam jedynie krzyknąć i już byłam na schodach wiodących do najwyższej wieży. W momencie kiedy przeszłam przez próg, spojrzało na mnie kilkaset par czarnych oczu. Otaczała mnie czerń, piór ptaków. Czułam się jak w filmie Hitchcocka "Ptaki", wszędzie były czarne kruki. 
    - Myślę, że się dogadamy chłopaki- zaczęłam przymile. Usłyszałam kilka głośnych kruknięć?- I dziewczyny- dodałam. Super. Gadam z ptakami, zaczynam poważnie świrować.- Liczę na wasze wsparcie- mówiłam dalej czując sie jak idiotka. Ptaki zdawały się mnie rozumieć, bo patrzyły ciągle na mnie i żaden nie ważył się odezwać. Potrzebuje Was byście rozniosły to oto zaproszenia- wskazałam na koperty leżące pod drzwiami. Ptaki popatrzyły na nie, ale zaraz wzrok przeniosły na mnie.- Potrzebuję was 257- kiedy tylko to powiedziałam na najniższej żerdzi zostało dokładnie tyle ptaków ile było potrzeba.- Dziękuje- powiedziałam i zaczęłam przywiązywać koperty do ich małych nóżek. Poszło zaskakująco łatwo. O 11:30 wszystkie ptaki siedziały i miały przywiązany list do nogi.
     - Czy każdy wie gdzie ma lecieć?- zapytałam. Odpowiedziały mi głośnie kraknięcia(?).- Dobrze więc w drogę- powiedziałam i podeszłam do jednej z dźwigni. Pociągnęłam za jedną z nich. Usłyszałam głuchy łoskot i dach zaczął się otwierać. 
     Kiedy otworzył się na całą  szerokość zwróciłam się do ptaków.
      - Wiecie co macie robić- i w tym momencie w górę wzbiła się cała chmara ptaków. Pięknie to wyglądało. Zamknęłam dach i udałam się do swojej komnaty.


Koniec Retrospekcji 


Ręka od wczoraj mnie "boli" tylko chodzę i jęczę (tylko w obecności Olivii i Heidi ;D). Dzisiaj dziewczyny wymyśliły, uwaga....ZAKUPY! Chcą kupić nam sukienki, buty, chcą zamówić nam bukiety. Na mieście chciały też załatwić jakieś bzdety do dekoracji ogrodu, i takie tam. Zapowiada się dzień pełen wrażeń.
    - Bella? Gotowa?- do mojego pokoju przyszła Olivia.- Wszyscy już na nas czekają- rzuciła i wyszła tanecznym krokiem. Kiedy zamknęły się za nią drzwi, zrzuciłam z siebie czarną szatę. Szybko wskoczyłam w zestaw który miałam w garderobie i wybiegłam na dziedziniec. Wszyscy już czekali, wszyscy a mianowicie:
Olivia, Ksawery, Chad, Dess, Heidi, Alec i... Jane? Tej ostatniej prawie nie poznałam. Nie miała na sobie szaty Vollturi tylko bardzo ładny komplet, a włosy zwykle związane w ciasny kok, były rozpuszczone i powiewały na wietrze. Byłam zdumiona.
     - Nie kazałaś długo na siebie czekać- zaśmiał się Alec.- Jedziemy?- zapytał i wsiadł do swojego czarnego kabrioletu. Jechaliśmy parami. Alec i Jane, Ksawery i Olivia, Chad i Dess, ja i Heidi. Udaliśmy się w stronę najmodniejszego (czyt. też najdroższego) centrum w całej Vollterze. Podróż nie zajęła nam dużo czasu. Kiedy zajechaliśmy pod centrum dziewczyny od razu poleciały w stronę pierwszego sklepu. Ja wolałam iść z tyłu z chłopakami.

1h później 

Załatwiłyśmy już najważniejsze czyli kwiaty (każda z nas będzie miała taki sam bukiet), akcesoria do wystroju ogrodu i Sali Tronowej (ubierać je mają Olivia, Heidi, Destiny i Jane). To był nasz piorytet na dziś. Teraz czas na sukienki. Matko jak ja nienawidzę się przebierać. najchętniej to sama bym pojechała na takie zakupy i wybrała sobie to co mi się najbardziej podoba, bez uwag, ani krytyki.
    - Dobra- zaczęła Olivia, kiedy weszłyśmy do 2 sklepu z sukienkami- Każda idzie w jeden dział i wybiera jedną sukienkę, później idzie do przymierzalni i pokazuję się. Jasne?- zapytała. Pokiwałyśmy twierdząco głowami.- Więc rozejść się- jak w wojsku normalnie. Cieszyłam się, że dostałam wolną rękę w tym co chcę sobie wybrać. Przechadzałam się leniwie szukając tej jedynej, wyjątkowej kreacji. 
     Nie wiem ile tak spacerowałam, ale kiedy tak grzebałam między wieszakami w oczy rzuciła mi się śliczna, jasno niebieska, krótka sukienka. Od razu ją wyciągnęłam i wiedziałam, że to jest to. Ta jedna jedyna. Poszłam pod przymierzalnie. Już wszystkie tam na mnie czekały, a chłopaki siedzieli znudzeni na beżowych kanapach.
      - Coś długo kazałaś na siebie czekać- powiedziała znudzona Jane.
      - Za kare idziesz na pierwszy ogień- powiedziała Heidi i wepchnęła mnie do przymierzalni. Kiedy się przebrałam i wyszłam myślałam, że wszystkim oczy wyjdą na wierzch (nawet Jane).
      - Coś nie tak?- zapytałam oglądając się na siebie.- Nie mówcie, że wam się nie podoba- pierwsza z szoku ocknęła się Olivia, podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
      - Jestem z ciebie taka dumna- udawała, że szlocha. Odsunęła się ode mnie i ona weszła teraz do przebieralni. Kiedy wyszła miała na sobie bardzo ładną czarno-fioletową sukienkę. Co jak co, ale fiolet to jest jej kolor. Dalej Destiny, również wybrała sobie fioletową sukienkę, lecz jej była długo do ziemi i miała bardzo głęboki odcień fioletu. Dalej Heidi wybrała sobie czarną, krótką sukienkę sukienkę. Na koniec została nam Jane.
       - Tylko się nie śmiejcie- powiedziała zanim wyszła się nam pokazać.
       - Przecież nas znasz. Nigdy się nie śmiejemy z zakupów- zapewniła ją Dess. Słychać było jak bierze głęboki oddech. Po chwili wyszła, w długiej do ziemi, ciemno różowej sukience bez ramiączek. Wyglądała bajecznie.
        - Jane wyglądasz...- nie dokończyłam.
        - ...Bajecznie- wydukała za mnie Olivia. Jane szczerze się ucieszyła. Poszła się przebrać i ruszyłyśmy za wszystko zapłacić.
        - Nareszcie koniec tych tortur!- westchną z ulgą Chad, kiedy wsiadaliśmy do aut. 
        - Nie chwal dnia przed zachodem słońca- powiedział Alec
        - Znając je to jeszcze nam coś do roboty wymyślą- westchną Ksawery. 
        - I tu masz racje kochanie- zaśmiała się Olivia i pocałowała go w policzek. Ciągle śmiejąc się ruszyliśmy w stronę zamku. Zostało jeszcze tyle do zrobienia,a tak mało czasu. W weekend jedziemy z Olivią i Dess wybrać sukienkę dla Sereny. Ona jeszcze o tym nie wie, a chłopaki maja zabrać Jamesa po obrączki. Ach to wszystko jest takie piękne. I tak rozmyślając jechałam razem z moimi przyjaciółmi do domu.


-------------------------------------------------------------------------

Hej, Hej, Hej!!! I jak wam się rozdział podoba.? 
Chciałam Was uprzejmie poinformować, że nowa notka nie wiem kiedy się pojawi. 
Mogę wam zdradzić, że będzie z punktu widzenia Nathalie, i w jej życiu pojawi się ktoś nowy...nie powiem kto ;D 
Mam nadzieje, że mi wybaczycie (ale to wszystko wina Taśki bo jedzie do Niemiec ;), ale i mojej winy też troszkę jest po wyjeżdżam z kuzynką do babci (są wakacje to 'trzea' korzystać)), lecz jedno jest pewne, że notka pojawi się jeszcze w lipcu.

Słuchajcie jest jeszcze jedna sprawa, a mianowicie komy. Jest ich, mało przez co nie znam waszej opinii. Będę o nie sępić ile wlezie. Więc powiem tak:

Kolejny rozdział pojawi się, kiedy pod tą notką będzie 10-15 komów. :)

Kocham Was ;** Alice ;*

15 komentarzy:

  1. rozdział genialny :D
    czekam niecierpliwie na nn
    Życzę mnóstwo weny i pozdrawiam
    Rose :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny. Mam nadzieję że w najbliższych Edward i Bella się zejdą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Świetny a sukienki piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały rozdział masz talent dziewczyno

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny, boski wybór sukienek. Sukienka Jane - WOW! Ja chcem już następny!
    Duuuużo weny, nie pogryzienia przez komary i czekam z niecierpliwością na nn!
    xoxo, Aleks
    ps. Usuń weryfikację obrazkową, to może więcej osób będzie chciało komentować :) Niektórzy to lenie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdzia jest świetny, choć moim zdzniem za mało akcji, a jak kocham jak się coś dzieje :) Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie było tu za dużo akcji...ale to tez nie było w planie :/
      Kolejny będzie lepszy ;)
      Rozdział już jest pisany, ale nie widze tych 15 kom. wiec nie pojawi sie predko. Jestvmi z tego powodu przykro ;(

      Pozdrawiam ;) Alice ;*

      Usuń
  7. Rozdział jest świetny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny ! :D :))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cud miód i maliny XD Cudowny rozdział!!!!!wow!!! Oby bella szybko wybaczyła Edziowi:) Bal to dobry pretekst:) pozdro i życze duzo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Siemka :)dla mnie rozdział bomba:) A te kreacje boskie!!!!!!!! Dużo weny:)
    ps. Usuń weryfikację obrazkową, to może więcej osób będzie chciało komentować :) Niektórzy to lenie :P

    OdpowiedzUsuń
  10. bombowy rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. czekam i czekam i zapraszam do siebie http://swanowie.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej rozdział ekstra. Czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super :D Masz super styl pisania ;) Czekam na nexxt

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział naprawdę super ciekawe czy bella pogodzi się z edziem

    OdpowiedzUsuń